Muszę przyznać, że było to najbardziej pracowite zadanie, nie wiem nawet ile patyczków zużyłam, wiem za to,że dużo błędów zrobiłam, każdy chociaż minimalnie krzywo położony patyczek pokutował w kolejnych rzędach...ale trudno.
Wstępnie dach pomalowany lakierem, może kiedy nabierze jakiegoś koloru.
Wstępnie dach pomalowany lakierem, może kiedy nabierze jakiegoś koloru.
Ostatnie zdjęcie ujawnia kawałek,nie pokazywanego jeszcze nigdy pomieszczenia-pokoju dla dzieci.
Już niebawem wrzucę bardziej szczegółowe zdjęcia.
o matko :) Jestem pełna podziwu dla Twojej cierpliwości i precyzji, dach wygląda naprawdę rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ile to pracy, i wiem jak to jest z patyczkami..., przy układaniu parkietu też wystarczył jeden ucięty minimalnie krzywo i "wychodził" w następnych rzędach...
OdpowiedzUsuńAle uzyskałaś świetny efekt, dach jest wspaniały.
Ale się kobitko napracowałaś, ale warto było dach wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity dach. Mnie to się baaardzo podoba latarnia i ciufcia. Ja poproszę o zoom.
OdpowiedzUsuńWygląda to niesamowicie! Zazdroszczę cierpliwości ! :)
OdpowiedzUsuń